Na wstępie przyznam, że taki wpis lepiej wyglądałby na początku roku. Choć z drugiej strony, minęło już pełnych 11 miesięcy, a mi wciąż trudno przyzwyczaić się do pewnych faktów. Pandemia była 5 lat temu? Rok 2000 ćwierć wieku temu? Tak, a o co chodzi? Jednak to zaledwie początek okropnych objawień po ostatniej zmianie kalendarza ściennego.
2015 to za chwilę będzie już ponad dekada temu, co wciąż z trudem mi się przyswaja, niczym zbyt ciężki obiad na mieście. Dlaczego? Moim zdaniem dokładnie wtedy zaczyna się najbardziej aktualna odsłona współczesności, która subiektywnie trwa już strasznie długo. To epoka dostosowania absolutnie wszystkiego do urządzeń mobilnych (łącznie z synem koleżanki twojej starej) i podłączania do internetu czego się tylko da. Epoka ajfona, kupowania drogich rzeczy z małego ekranu, Instagrama i innych mnożących się geometrycznie social mediów. Dzieciaków zarabiających na YouTube, polityków wyzywających się na Twitterze i powstania obrzydliwego zawodu zwanego influencerem.
Styl życia global edition
Cyfrowa globalizacja wprowadziła ujednolicone wzorce sukcesu i tzw. prestiżu na niespotykanym wcześniej poziomie - cokolwiek by to nie było. Od ciuchów (streetwearowcy), typu pracy postrzeganej za dobrą (klikanie w MacBooka postawionego na brązowym stole w mocno przeszklonym biurze), przez pożądane destynacje wakacyjne (Włochy! Madera! Islandia! Tajlandia!) aż po tuning samochodowy (niemiecki hatchback pierdzący z wydechu).
Pamiętacie jeszcze gdy nowością były typy ludzi jak;
-programiści freelancerzy mieszkający na Bali w domu z basenem za 300$ miesięcznie
-backpackerzy robiący swoją bucket-listę z selfie-stickiem (jakże polskie słownictwo)
-Amerykanie i inni zachodni bogacze, odnajdujący siebie w Tybecie czy innym niedostępnym dla większości miejscu
Każdy z tych trzech obowiązkowo torpedujący swoich followersów wyżej opisanym klimatem. Dzisiaj takich ludzi jest jak psów na rumuńskich zadupiach, a kolejnych naśladowców (zwykle pod nazwą twórca cyfrowy) wciąż przybywa. Ale jak widać, wtórność chyba im nie przeszkadza.
Tesla za kryptowaluty
Połowa zeszłej dekady to także początek globalnego szału na punkcie kryptowalut, który mimo kilkukrotnego przegrzania koniunktury w postaci gwałtownych spadków, wciąż rozpala wyobraźnię amatorów łatwego zysku. Powstają niezliczone giełdy i same kryptowaluty, które w większości wydają się mieć nazwy stworzone dla beki.
Podobnym zjawiskiem jest Tesla - najpierw zasypuje swoją obecnością portale motoryzacyjne w USA, a później ulice kolejnymi modelami o nazwach układających się w słowo S3XY (wink wink). To samo w Europie dzieje się nieco później, gdzie mocne elektryki przejmują dotychczasową rolę supersamochodów, idealnie zapełniając nam dekadę o której mowa.
Ostatni sezon tego serialu z absurdalnym modelem Cybertruck w roli głównej dowodzi, że została przekroczona granica groteski, a ludzie są już mocno zmęczeni elektrycznymi atencjowozami. W międzyczasie, przez cały okres 2015-2025 w ofercie marki pozostaje wiekowy już Model S, który jest tak stary, że wchodził na rynek razem z Samsungiem Galaxy S3, a ostatnim krzykiem damskiej mody były wówczas równie galaktyczne legginsy.
Technologie dla Kowalskiego
2015 rok to także moment premiery Windowsa 10, który jest z nami do dzisiaj jak mało co. Początkowo nielubiany i zabugowany, z czasem poprawiony i doceniony. Szczególnie dziś, w obliczu przesiadki na W11 który pod wieloma względami jest gorszy, a już na pewno trudniejszy do okiełznania i zasobożerny.
Mój pierwszy PC z Windowsem 10 to jednocześnie wciąż mój aktualny komputer. Do dziś pamiętam jak niewiele czasu wymagał, by przygotować go do użytku zaraz po zakupie. Po rozwianiu się lekkiej żałoby za uroczym stylistycznie Windowsie 7, W10 w połączeniu z dyskiem SSD stworzył nową jakość (a dokładniej szybkość) działania komputera, którą dziś bierzemy za pewnik.
I nie zgadniecie co - po dziś dzień nie dokonał się tu żaden większy postęp. Komputer z takim zestawem jest gotowy do działania po kilku sekundach od naciśnięcia przycisku Power, co jeszcze w późnych 2000s było totalnym science-fiction. Dzisiaj to standard, zapewniany zarówno przez nowy laptop gamingowy za grube pieniądze jak i kilkuletni używany Thinkpad.
Tymczasem po drugiej stronie technologicznej barykady, Apple prezentuje debiutanckiego smartwatcha w kwietniu 2015, a nieco wcześniej w lipcu 2014 Xiaomi wypuszcza pierwszą generację Mi Band. Dziś trudno zignorować powszechność tego typu urządzeń, noszonych nawet przez osoby które nie korzystają z większości ich funkcji (np. ja xD).
Przewrót matrymonialny
Rok 2015 to również eksplozja popularności aplikacji randkowych. Możliwe że przyczynił się do tego fakt, że mniej więcej wtedy smartfony z Androidem poniżej poziomu flagowców zaczęły faktycznie działać. Szkoda że z czasem przestało działać co innego - w ciągu kilku lat nastąpiła straszliwa deterioracja rynku matrymonialnego - spowodowana właśnie powstaniem Tindera oraz jego zamienników. Efekty są znane każdemu facetowi, który próbował kogoś poznać, samemu będąc już po studiach i mając mniej niż 1,80m wzrostu.
Skala strat społecznych urosła do rozmiarów skutków powodzi 2024 w Kotlinie Kłodzkiej. Od wypchnięcia z rynku ludzi przeciętnych, przez walkę o dopasowania i odpowiedzi u mężczyzn, z jednoczesną klęską urodzaju u kobiet. To powoduje że wymagania tychże kobiet lecą w kosmos, a ghosting staje się czymś powszechnym.
Powstają coraz to bardziej wymyślne zamienniki związków czy stany pośrednie między byciem singlem a posiadaniem stałej relacji jak tzw. situationship. Aplikacje zamiast służyć do parowania się, stają się licznikiem atrakcyjności (Czy ta siódemka dała mnie w prawo? - Niee. A ta 5/10? - Dała, ugh ---> usuń parę).
Czy dziś ta sytuacja wygląda cokolwiek lepiej? Absolutnie nie, a najnowsze dane sugerują, że Gen Z odwraca się od aplikacji randkowych. Prowadzi to w kierunku całkiem realnej wizji, gdzie za kilka lat na Tinderze zostaną ostatnie egzemplarze millenialsów i pokolenia X. Same aplikacje zaś, po kilku latach bez napływu nowych użytkowników, pogrążą się w cyfrowym niebycie - jak stało się to z portalami jak Grono czy Nasza Klasa.
A co tam w polityce?
Co dzieje się lokalnie? Jesienią 2015 roku PiS wygrywa wybory, z kampanią rozdawnictwa na niespotykaną skalę, co wyznacza początek epoki przekupywania kolejnych grup społecznych ich własnymi pieniędzmi. Jednocześnie kończy to erę skupiającą dotąd uwagę polityków na młodych wykształconych z wielkich miast. Teraz liczy się pogłowie powiatowe o niskim wykształceniu, które udzieli poparcia i nie zauważy, że dając im 500 zł, zabrało się 700.
Mimo zmiany władzy w 2023 roku, ten model polityki jest wciąż uprawiany z prostego powodu. Całkowite wycofanie się z rozpasanego socjalu oznaczałoby utratę poparcia na skalę zagrażającą utrzymaniu się na scenie politycznej. Nieważne w którym punkcie politycznego kampusu znajduje się twoja partia, od 2015 musisz być choć trochę socjaluchem.
Nudy już trochę
Do czego zmierzam? Tkwimy w tym zglobalizowanym technologicznym sosie od dekady i przynajmniej ja, zaczynam być nim znudzony. Wprawdzie niedawno powstał nowy składnik treści jak rolki który zastąpił wysłużone memy, a następnie wlano do niego wielką butelkę AI, ale to bardziej rozwinięcie stanu zastanego niż całkowite przetasowanie. Każdy z technologicznych molochów wepchnął w interfejs własne AI i cyklicznymi pop-upami stara się nas przekonać, że to kluczowa funkcjonalność. Dalej nie chcę rozwijać, bo tematem już rzygam i wy pewnie też 😣
By to jakoś zgrabnie podsumować, doprecyzuję o co właściwie chodzi w tej wyliczance. Zazwyczaj było tak, że cofając się o 10 lat, różnica była istotna i od razu wyczuwalna. Nieważne czy przyglądaliśmy się technologii, muzyce, samochodom, trendom w popkulturze. 2015 był znacząco inny od 2005, a 2005 od 1995. Dekadę później widać było zmiany w trendach, postęp w technologii, a zestawiając ze sobą produkty odległe o 10 lat, różnica między nimi była znaczna. Estetyka i technologia zmieniały się, raz szybciej raz wolniej - ale jednak.
Dzisiaj odnoszę wrażenie, że ubiegła dekada pełza wolniej niż kursant w L-ce na półsprzęgle. Konkretny wycinek rzeczywistości (weźmy teledyski czy reklamy) spomiędzy 2015 a 2025 można datować wyłącznie szerokością ubrań ludzi pojawiających się w kadrze. Chciałbym móc wszystko zwalić na millenialskie starzenie się, ale wystarczy wziąć i organoleptycznie porównać. Zmiany są minimalne - mniej więcej od pandemii szerokość ubrań rośnie, a długość trwania pojedynczego kadru maleje.
W telefonach rośnie przekątna ekranu i na tym koniec. Od strony założenia i układu nie zmieniło się absolutnie nic - tafla szkła i 1 z 2 systemów operacyjnych (RIP Windows Phone).W motoryzacji dzieje się podobnie - samochód który wyszedł w 2015 roku postawiony obok świeżo debiutującego, nie będzie wyglądał na 10-latka, jak również niewiele ustępuje mu od strony wyposażenia.
Tymczasem w social mediach istny szał robią rolki czy fanpage podejmujące rozmaite snapshoty dawnej polskiej rzeczywistości. Najczęściej z okresu 1989-2009, wygrzebane trudno powiedzieć gdzie, ukazane nam dziś najczęściej w postaci rolek. Dawne wystroje wnętrz, moda sprzed lat, nagrania z imprez, stary internet. Pojawia się nostalgia za niezbyt starą elektroniką, jak np. gen Z która znienacka odkurzyła segment kompaktowych aparatów cyfrowych.
Obserwując to wszystko, mam wrażenie jakby niektórzy ludzie tęsknili za czymś o smaku innym niż globalny cyfrowy soylent premium - nawet jeśli oglądający nie mają szansy pamiętać ukazanych tam czasów. Może im już obrzydł, po dekadzie wciskania go drzwiami, oknami i masztem 5G? I nic dziwnego, skoro jedyny współczesny symbol udanego życia to coraz bardziej niedostępny dla przeciętnego człowieka sukces finansowy i ten jeden uświęcony wizerunek, oparty na drogich markach, tatuażach, mięśniach, brodzie i ekstensywnym podróżowaniu.
Gdy wymienię to wszystko po kolei, mam cichą nadzieję że gdzieś za rogiem czai się reset tego wszystkiego i wydarzy się coś, co zaora tę monotonną flat-design tech-korporacyjną rzeczywistość, służącą głównie do atakowania innych prestiżowymi treściami cyfrowymi. Mam tylko nadzieję że będzie to coś innego niż słowo na w.






































